Nagłe…
Ale nie, wszystko co brzmi, brzmi
dalej, tylko odczuwam to wszystko inaczej.
Odczuwam wielką ciszę…
Już niema mnie, już niema nic –
tylko ona, ogarnia mnie skrzydłami tęsknoty, spokoju i czegoś jeszcze
napiętego, czekającego, stojącego obok, co nie uda się mi rozpoznać … zaraz…
Zawsze mamy „coś jeszcze”